Skuteczne szkolenie w zakresie reagowania na wycieki oleju - minabajty nr 8

Minibajty autorstwa Al Allen

Szkolenie zazwyczaj obejmuje sesje w klasie, warsztaty, ćwiczenia, ćwiczenia w terenie itp. Niezależnie od formatu i lokalizacji, istnieje kilka podstawowych wskazówek, które pomogą zapewnić skuteczność takiego szkolenia. Moje własne obserwacje na ten temat opierają się na około tysiącu sesji szkoleniowych w ciągu ostatnich 5 dekad. Prowadzone w ponad 75 krajach, w warunkach tropikalnych, umiarkowanych i arktycznych, zauważyłem tendencję w zakresie tego, co wydaje się działać dobrze, a co nie. Nie będę komentował rzeczy oczywistych, takich jak: wykwalifikowani instruktorzy, dobrze mówiący, ciekawa tematyka, komfortowe warunki w klasie, dobry sprzęt/statki/samoloty do wsparcia polowego itp. Zamiast tego chciałbym zwrócić uwagę na fundamentalną kwestię: niedociągnięcie, którego byłem świadkiem kilka razy na przestrzeni lat.

Wybór stażystów: Dobrze wyszkolony zespół reagowania na wycieki ropy (OSR), doświadczony w zakresie strategii i taktyk reagowania; niezbędna jest pełna świadomość roli każdego członka w systemie dowodzenia incydentami (ICS) oraz przepisów i dokumentacji związanej z tym stanowiskiem. Sesje klasowe, uzupełnione ćwiczeniami terenowymi i ćwiczeniami, są powszechnie stosowane w celu zapewnienia funkcjonalności i dobrego przygotowania Zespołu OSR. Niestety, w takim szkoleniu często pomijane są osoby, na których można polegać w zakresie „wykonywania” krytycznych działań podczas rzeczywistej reakcji na wyciek. Jest to szczególnie prawdziwe na poziomie operacyjnym, gdzie piloci, kapitanowie, załogi i personel pomocniczy statków powietrznych i statków mogą brać udział w niektórych ograniczonych ćwiczeniach w terenie lub pokazach; jednakże rzadko otrzymują instrukcje w klasie potrzebne do pełnego zrozumienia i pełnienia swoich ról podczas rzeczywistego wycieku.

Krótki przykład powyższego szkolenia, które przeprowadzałem za granicą dla dużego koncernu naftowego kilka razy w roku przez okres 10 lat. Członkowie zespołu OSR firmy nabyli wystarczające kompetencje i pewność siebie w obszarach obejmujących funkcje systemu ICS i reagowanie na morzu, w tym szumowanie, kontrolowane spalanie i stosowanie środków dyspergujących. Odkryłem jednak, że kapitanowie statków ratowniczych i ich załogi (zwłaszcza „słoni”, uparci, kontrahenci wykonujący inne, ważniejsze codzienne prace) często mieli własne, zdecydowane poglądy na temat działania na morzu. Wydawało się, że niektórzy potrzebowali specjalnych, czasochłonnych porad, które rzadko były łatwo akceptowane podczas przeprowadzania szkolenia lub faktycznego rozlania! Takie dyskusje mogłyby skupiać się na tym, dlaczego wysięgnik zatrzymujący olej powinien być holowany z prędkością węzła lub mniejszą, aby zminimalizować straty oleju, skoro Kapitan nie czuł się komfortowo, wyznaczając sobie za cel średnią prędkość holowania wynoszącą 1 węzeł, holując z prędkością od 2 do 3 węzłów, a następnie płynąc przez chwila.

Co gorsza, był to czas, gdy firma, dla której szkoliłem się za granicą, była coraz bardziej rozczarowana widoczną nieskutecznością swojego programu stosowania dyspergatorów. Cały personel firmowego zespołu OSR okazał wsparcie i miał doświadczenie w zakresie prawidłowego stosowania środków dyspergujących, a zapasy środków dyspergujących i sprzęt były dobrze utrzymane. Jednakże brak przeszkolenia kilku nowych kapitanów statków kontraktowych spowodował, że wśród personelu wykonawcy na morzu rozpowszechniły się błędne przekonania. Zajęło mi kilka wizyt, zanim w końcu członek załogi jednego statku opowiedział o swoich obawach: „Ponieważ ropa potraktowana środkiem dyspergującym szybko znika z powierzchni podczas rzeczywistych wycieków, z pewnością brukuje dno oceanu i niszczy wszystkie statki morskie życie na dnie morskim”! Ku mojemu zdziwieniu wspomniał też, jak rozwiązaliby ten problem, wylewając dyspergator za burtę do czystej wody w drodze do wycieku, a następnie po prostu „dobrze wyglądając” spryskując rozlany olej wodą morską (bez dyspergatora)! Szybko odwiedziłem wszystkie potencjalne zbiorniki do opryskiwania w okolicy i cierpliwie wyjaśniałem podstawy stosowania dyspergatora oraz jego wpływ na ropę i środowisko. Wyjaśniłem, że dyspergatory nie pochłaniają oleju i nie „brukują” dna oceanu. Chroniąc tajemnicę ujawnienia wykonawcy i prawdopodobnie ratując miejsca pracy kilku „nowym wyznawcom dyspergatorów”, namówiłem także mojego klienta do poszerzenia swojego szkolenia, w tym o tych, którzy często wykonują kluczowe funkcje zlecane przez podwykonawców.

Podczas gdy w przyszłych blogach jest wiele innych lekcji związanych ze szkoleniami, podałem kilka wskazówek mój ostatni blog (#7) o osobistej lekcji, której mam nadzieję nigdy nie doświadczysz. Dawno temu brałem udział w 4-dniowym szkoleniu dla CISPRI, spółdzielni OSR przemysłu naftowego w Kenai na Alasce, zarządzanej wówczas przez kapitana Barry'ego Eldridge'a (obecnie nieżyjącego). Pod koniec trzeciego dnia poczułem taki ból gardła, że ​​ledwo mogłem mówić. Barry, czując współczucie, ale także potrzebując, abym ukończył kurs, kupił głośnik i zdalnie sterowany mikrofon, który można było umieścić w kieszeni koszuli, tak aby mikrofon znajdował się bardzo blisko szyi. Klasa mogła teraz usłyszeć mój słaby, szorstki głos przez czwarty dzień zajęć. Po południu miałem już takie trudności, że Barry zaproponował, że da mi przerwę, a następnie wygłosi wykład na podstawie moich notatek na temat, z którym już się dobrze znał. Miły facet!

Zaczął dobrze, gdy odpoczywałem na końcu klasy. Myśląc, że wymknę się na kilka minut do toalety, tak zrobiłem i wkrótce zdałem sobie sprawę, że Barry najwyraźniej jest znacznie lepszym mówcą, niż sobie wyobrażałem. Ponieważ opowiadał dobre historie (opierając się na śmiechu w drugim pokoju), zdecydowałem się przedłużyć wizytę w toalecie i zająć się czymś, co wyglądało na oczekujące późnym popołudniem „wysypisko śmieci”. Wiem, że już możesz sobie wyobrazić lekcję wyciągniętą z tej historii, ale i tak będę kontynuował.

Kiedy tak siedziałem, cicho kaszląc i krztusząc się bólem gardła i własnymi ziemskimi wyziewami, nie mogłem powstrzymać się od lekkiej zirytowania, jak naprawdę dobry Barry musiał mnie zastępować! Po ukończeniu serii spryskiwaczy i dryblingów pod wysokim ciśnieniem, kilku końcowych plusknięć i pozornie niekończącej się papierkowej roboty, zarumieniłem się, umyłem ręce i wróciłem do klasy, aby kontynuować swoją część instrukcji. Kiedy wszedłem do sali, ze zdziwieniem zauważyłem, że cała klasa stoi, patrzy na mnie i bije brawo. Wciąż nieświadomy, dlaczego tak mnie docenili i za mną tęsknili, skinąłem głową „Dziękuję”, a gdy oklaski ucichły, Barry zdusił pełne łez i chichotu ostrzeżenie skierowane do mnie: „Alan, następnym razem, gdy skorzystasz z toalety ze zdalnym mikrofonem…”, bolesna pauza…, „wyłącz to!” Naprawdę ciężko było wygłaszać wykłady przez resztę popołudnia, myśląc o akustycznie zabawnym wydarzeniu, które właśnie stworzyłem.

To satysfakcjonujące, gdy uczniowie pamiętają cię z wybitnej klasy, w której uczestniczyli lata temu. Ale kiedy jeden z nich rozpoznaje mnie przechodzącego w centrum handlowym lub na lotnisku i mówi: „Hej, wciąż pamiętam tę klasę, kiedy…” Człowieku, to lekcja, której chciałbym zapomnieć!


Al Allen, prezenter

Alan A. Allen ma ponad pięćdziesięcioletnie doświadczenie jako doradca techniczny i nadzór terenowy obejmujący setki wycieków ropy na całym świecie. Al jest uznawany za wiodącego konsultanta i trenera w zakresie technik monitorowania i wykrywania wycieków ropy naftowej, stosowania chemicznych środków dyspergujących oraz ograniczania, odzyskiwania i / lub spalania rozlanego oleju w arktycznych i subarktycznych warunkach.

Prawa autorskie © 2018, Al Allen. Nieautoryzowane użycie i / lub powielanie tego materiału bez wyraźnej i pisemnej zgody autora tego bloga jest zabronione.

Przewiń do góry