Zarządzanie oczekiwaniami - wycieki ropy, małżeństwo i golf (część 3) - minabajty # 11

Minibajty autorstwa Al Allen

Jeśli już czytałeś moje poprzednie blogi, wiesz, że moje opinie, historie i wyciągnięte wnioski zazwyczaj obejmują połączenie technologii, doświadczeń z wyciekami ropy, osobistych historii oraz niektórych moich własnych opinii i oczekiwań. Poczekaj…, bądź cierpliwy… i być może po prostu toleruj moje pragnienie dzielenia się czymś więcej niż tylko działaniem wysięgników, odpieniaczy, zapalników i dyspergatorów. Jeśli jesteś osobą twardą i twardą, interesującą się wyłącznie rozwiązaniami mechanicznymi, przestań czytać… już teraz! Zamierzam podzielić się wynikami bajki na dobranoc z moim najmłodszym synem, gdy miał zaledwie 7 lat. Jego „przesłanie” dla mnie było głębokie. Wiąże się to z koncepcją zarządzania oczekiwaniami. I zaczyna się od trzech kluczowych metod radzenia sobie z negatywnymi oczekiwaniami, opartych na rozwiązaniach, opisanych w moim poprzednim blogu nr 10, obejmujących: uczciwość, współczucie i odwagę.

Zamiast po prostu czytać książki dla dzieci, często wymyślałem historie, w których moglibyśmy razem podróżować w „bańce”, która była przezroczysta, nieprzenikniona i mogła miniaturyzować się lub szybko podróżować do innych galaktyk. Była to okazja do ćwiczenia wyobraźni, wizualizacji i twórczego myślenia. Dzieciom bardzo podobały się te historie, a ja często dawałem im subtelną lekcję dotyczącą znaczenia uczciwości, szacunku dla innych i ciężkiej pracy. Odkryłem, że była to atmosfera, w której swobodnie zadawali pytania, które w innym przypadku mogłyby wydawać się głupie lub głupie. Cóż, pewnego wieczoru to nie było pytanie. Był to raczej wniosek, którym chciał się ze mną podzielić mój syn. Poszło tak:

„Tato, ostatnio dużo myślałem o tym, czym jest dusza, i chyba już to zrozumiałem”. Ukrywając podekscytowanie taką dyskusją, spokojnie odpowiedziałem: „OK, chciałbym o tym usłyszeć”. Następnie, pracując rękami, aby zilustrować swoją koncepcję, powiedział: „No cóż, to trochę jak piłka, wyboista piłka — poruszająca się, wibrująca wiązka energii. I składa się z dwóch rzeczy.” Ja, z niecierpliwością oczekując na kolejne oświadczenie (krótkie oczekiwanie), słuchałem, jak szybko i dumnie powiedział: „To jest zrobione z miłości i odwagi!” Przez około 30 sekund (dla niego wydawało mi się, że to raczej 5 minut) siedziałem z zachwytem. Do głębi poruszyło mnie to, co wydało mi się najbardziej nieoczekiwaną, głęboko wnikliwą interpretacją tego, czym jest dusza – od drugiej klasy!

Kiedy tak siedziałem i szukałem słów na odpowiednią odpowiedź, ten mądry człowieczek wkrótce wypalił: „Daaaaddd, nie chcesz wiedzieć, dlaczego dusza składa się z miłości i odwagi? Nie tracąc czasu, odpowiedziałem: „No jasne”. Jego kolejne słowa: „Jeśli się nad tym zastanowić, jedyną rzeczą, która naprawdę liczy się na tym świecie, jest miłość; ale pokazanie tego wymaga dużej odwagi!” Przez następne pół godziny dzieliliśmy się wieloma doświadczeniami i przykładami tego, jak miłość i odwaga z pewnością mogą być tym, z czego jesteśmy stworzeni. Byłem pod wrażeniem faktu, że jemu (tak samo jak mnie) czasami trudno było przypomnieć sobie, jak ważna jest miłość i jak ją stosować w trudnych chwilach. Jego chęć dzielenia się uczuciami obejmującymi złość, strach i frustrację związaną ze szkołą, zachowaniem kolegów z klasy, a nawet rodziców, była niesamowita. Przykłady, które podał, nie różniły się zbytnio od niektórych moich. Trudno mi było uwierzyć w słowa mądrości, którymi potrafił się podzielić z taką szczerością i zaufaniem, że mogliśmy skorzystać z wzajemnego doświadczenia. Pełna wartość naszej wymiany tej nocy objawiła się powoli, ale stanowczo w moim świecie, w miarę jak dorastałem, doświadczając wyzwań związanych z radzeniem sobie ze złością, strachem, frustracją i „oczekiwaniami” – moimi własnymi i innych.

Znaczenie tej wymiany zdań z moim synem ewoluowało i okazało się, że bardzo mi pomogło w niezliczonych trudnych sytuacjach. Podczas działań związanych z reagowaniem na wycieki zdarzały się chwile, kiedy musiałem pracować dla kogoś lub z kimś, kto uważał, że jego pomysły są zawsze najlepsze i nigdy nie należy ich kwestionować. Ta sama osoba może mieć poczucie, że wysiłki nikogo innego nie były wystarczające; oraz że w przypadku pojawienia się dobrego pomysłu lub pomyślnego zakończenia misji zasługa za te wkłady zostanie skradziona i nigdy nie zostanie uznana. Nieraz decydowałem się stawić czoła takiej osobie, posługując się pojęciami uczciwości i współczucia (jak opisano pod koniec mojego ostatniego blog #10), znajdując odwagę, aby przedstawić swoje obserwacje bez osądzania i obwiniania. Jeśli zrobię to z cierpliwą i pełną szacunku chęcią zrozumienia problemów lub oczekiwań z perspektywy drugiej osoby, prawie zawsze doświadczę satysfakcjonującej i znacznie polepszonej relacji. Odkryłem, że celem nie jest zarządzanie oczekiwaniami jednostki lub grupy, ale zrozumienie ich oczekiwań i praca na rzecz najwyższego „dobra” dla wszystkich zaangażowanych.

Na przestrzeni lat najbardziej satysfakcjonujące próby zrozumienia oczekiwań wiązały się z podróżami do dziesiątek wiosek w arktycznych regionach Alaski i Kanady. Podczas większości tych wizyt, kiedy podróżowałem z przedstawicielami koncernów naftowych i/lub agencji, moją rolą było wyjaśnianie charakteru i skutków wycieków ropy oraz dostępnych technologii ich usuwania. Wiercenia na morzu były i nadal są drażliwym tematem wśród rdzennych społeczności Alaski i Kanady. Przez pierwsze kilka z prawie 30 lat, które spędziłem odwiedzając te społeczności, złość i nieufność wobec naszych zamiarów odwiedzenia były czasem oczywiste i intensywne. Odkryliśmy, że ważne było, aby pozostać dłużej w każdym miejscu, spotykać się w mniejszych grupach i wysłuchiwać ich obaw z cierpliwością i współczuciem. Chociaż przekazane przez nas informacje były pomocne, o wiele ważniejsze było słuchanie uczuć i szczerych oczekiwań wszystkich, którzy żyli w tych społecznościach, oraz reagowanie na nie. Jak zasugerowano wcześniej, niektórymi oczekiwaniami tak naprawdę nie da się sprostać… Można je po prostu lepiej zrozumieć. Przebyłem długą drogę, aby lepiej zrozumieć i docenić, dlaczego mieszkańcy tych wiosek nazywają wody, w których mogą odbywać się wiercenia, swoim „Ogrodem”. Bardzo ważne jest, abyśmy wszyscy, niezależnie od naszego tytułu lub przynależności, wykazywali się uczciwością, współczuciem i odwagą, aby zrównoważyć ryzyko i korzyści wynikające z naszych decyzji dla wszystkich, na których te decyzje mogą mieć wpływ.

Już teraz zdajesz sobie sprawę, jak cnoty uczciwości, współczucia i odwagi pomagają także w stawianiu czoła wyzwaniom związanym z małżeństwem i golfem. W małżeństwie dzielimy ścieżkę z kimś, kogo bardzo kochamy, jednak ścieżka ta może być stroma, wyboista lub nieco mglista. Czasami możemy winić naszego partnera i wyciągać pochopne wnioski na temat jego intencji. Nauczyłam się, choć daleko mi do „stopniowania”, że pochyłości, wyboje i mgła na ścieżce małżeńskiej rzadko, jeśli w ogóle, są wynikiem intencji wywołania niezgody w związku. Problemy wynikają zwykle z nieporozumień lub po prostu nieostrożnego zachowania. Siedząc naprzeciwko siebie, wyłączając telewizor i iPhone'y oraz słuchając wzajemnych uczuć i oczekiwań, często można złagodzić „rany”, uniknąć konfliktów i osiągnąć drogę do harmonijnego rozwiązania. Dziesięciolecia małżeństwa za każdym razem zaniżają oczekiwania dotyczące pożądanego pozytywnego wyniku. Hmmm, wydaje się, że jest to dobry krok w stronę oczekiwań związanych z golfem………., poza tym moja żona wydaje się być cicho i powoli idzie za mną, gdy próbuję ukończyć tego bloga.

Golf! Co za gra. Takiego, w którym równie trudno jest sprostać swoim oczekiwaniom, jak pokonać drogę małej kulki na przestrzeni setek metrów do dziury w ziemi niewiele większej od kubka kawy. Już od pierwszych zamachów kijem golfowym zwykle wydaje się, że kontrolowanie toru piłki golfowej jest prawie niemożliwe. Od tego momentu spędza się niezliczone godziny i mnóstwo pieniędzy, po prostu utwierdzając się w tym przekonaniu. Sukces, jaki ktoś odniesie w zarządzaniu oczekiwaniami podczas wysiłków mających na celu poprawę swojej gry w golfa, determinuje długość życia golfisty. Mówiąc najprościej, niezależnie od jakości swojej gry, często doświadczysz chwil ekscytacji i dumy, które szybko zostaną zniszczone przez najbardziej zawstydzające zniszczenie wszelkich nadziei na konsekwentne doskonalenie. Aby utrzymać kurs, że tak powiem, oczekiwanie na poprawę jest niezbędne; jednakże musi temu towarzyszyć zaangażowanie w szukanie instrukcji, obserwowanie występów profesjonalistów i częste ćwiczenia na strzelnicy i na greenie. Bądź szczery w kwestii własnych umiejętności i ograniczeń; bądź pełen pasji w swoim dążeniu do doskonalenia; i miej odwagę, że wytrwała, ciężka praca się opłaci – to naprawdę tylko gra. Baw się dobrze!

Patrząc wstecz na niektóre lekcje, których nauczyłem się o zarządzaniu oczekiwaniami w mojej karierze, małżeństwie i czasie na polu golfowym, powiedziałbym:
1. W przypadku innych jest to nie tyle „zarządzanie”, co „zrozumienie” ich oczekiwań.
2. Za pomocą siebie można zarządzać oczekiwaniami, chcąc odpowiednio modyfikować słowa, działania i zobowiązania dla najwyższego dobra ze wszystkich.
3. W przypadku kłopotliwych problemów związanych z projektami, ludźmi, małżeństwem, golfem lub czymkolwiek innym, należy stale pamiętać o znaczeniu uczciwości, współczucia i odwagi.


Al Allen, prezenter

Alan A. Allen ma ponad pięćdziesięcioletnie doświadczenie jako doradca techniczny i nadzór terenowy obejmujący setki wycieków ropy na całym świecie. Al jest uznawany za wiodącego konsultanta i trenera w zakresie technik monitorowania i wykrywania wycieków ropy naftowej, stosowania chemicznych środków dyspergujących oraz ograniczania, odzyskiwania i / lub spalania rozlanego oleju w arktycznych i subarktycznych warunkach.

Prawa autorskie © 2018, Al Allen. Nieautoryzowane użycie i / lub powielanie tego materiału bez wyraźnej i pisemnej zgody autora tego bloga jest zabronione.

Przewiń do góry